Nazywają go Marynarz, d C d
Bo opaskę ma na oku, F G A
Na każdym stoku dziewczyna, B F
Dziewczyna na każdym stoku. F E d
Pochodzi spod Poznania, d C d
Podobno umie wróżyć z kart, F G A
Panny podrywa na wiązania, B F
Mężatki na długość nart. F E d
Ref:
Caryco mokrego śniegu, A d
Ratrakiem płynę do ciebie pod prąd, A B
Dobrze, że stoisz na brzegu, B F
Bo ja właśnie schodzę na ląd… F E d
Nigdy się nie lękał biedy,
I się nie przejmował jutrem.
A jego ratrak był kiedyś,
Zwyczajnym rybackim kutrem.
I woził dorsze i śledzie,
Zimą i latem, okrągły rok.
Teraz jak nieraz przejedzie,
Rybami czuć cały stok.
Caryco mokrego śniegu,
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd
Ma na szyi rany kłute,
Bo szaleje, jak wypije,
Narciarza uderzył butem,
Narciarz odwinął mu kijem.
Zaciąga każdą dziewczynę
Do knajpy, gdzie potworny tłum,
Szasta frytkami i winem,
Do wina dolewa rum…
Wszyscy w porcie odetchnęli,
Zwiał, nim się zakończył sezon.
Jeszcze nam się jak żagiel bieli,
Jego czarny kombinezon.
Odjechał za Ustrzyki,
Przez baby straszne miał kłopoty.
Forsę z polowań na orczyki,
Przehulał na antybiotyk.
Caryco mokrego śniegu,
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd
Jeśli kiedyś go zobaczysz,
Na ratraku w podłym świecie,
To powiedz mu, że w Karpaczu,
Czekają na niego dzieci.
I kiedy opuszcza statek,
Żeby się znowu oddać złu,
Każda z dwudziestu siedmiu matek,
Dzieciątku śpiewa do snu.
Caryco mokrego śniegu,
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd.
/2x